Kazimierz król Polski Janowi (Grotowi) biskupowi krakowskiemu nadaje wieś Sokolniki, miastu zaś Skalbmierzowi udziela przywileju prawa niemieckiego; jakim się (wówczas) rządziło miasto Nowy Targ (Novum Forum, czyli Środa Śląska). W imię Pańskie, Amen.
Naprawdę godną i słuszną jest rzeczą, aby na cześć i chwalę Króla królów wszystkie dobra doczesne ze szczerą pobożnością były oddawane, przez którego nie tylko władza na świecie, lecz także wszystkie dobra doczesne i wieczne wiernym miłosiernie są udzielane. Przeto My, Kazimierz z Bożej łaski król Polski, poznając, że z Jego miłosierdzia otrzymał rządy tego Królestwa, przez którego królowie królują i książęta panują, na Jego cześć i pomnożenie Jego kultu i ku korzyści Jego sług, rozważywszy także uważnie wierne i użyteczne usługi, jakie nam czcigodny w Chrystusie ojciec ksiądz Jan biskup krakowski niedawno ochoczą okazał wolę dla Nas i dla Królestwa naszego niedawno w pewnych sprawach u Stolicy Apostolskiej osobiście zabiegając i teraz ustawicznie okazuje asystując Nam radami i pomyślnymi czynnościami pomocniczymi. Pragnąc uczcić wspomniane sprawy godną odpłatą i pocieszyć osobę (biskupa), jak tego wymagają zasługi, jemu i Kościołowi jego Krakowskiemu, naszą wieś, która się powszechnie zwie Sokolniki i miasteczko albo miasto tamże świeżo lokowane, które jest nazwane Sokołowem, położone nad rzeką Nidzicą blisko Skalbmierza ze wszystkimi korzyściami, dochodami, prawami i pożytkami, do nich i do Nas dotychczas należącymi, obecnie darowujemy i nadajemy prawem dziedzicznym samemu księdzu (panu) biskupowi i jego następcom po wieczne czasy i na własność, posiadanie, ulepszanie i lokowanie na prawie polskim lub niemieckim, według tego, jaka będzie ich wola. Wyrażając wolę, aby odtąd taż wieś i miasteczko, jako też jego mieszkańcy mieli te same wolności i prawa, jakie miały i mają inne miasta i wsie Kościoła Krakowskiego i aby ta nasza darowizna była zachowana bez uszczerbku i by nie mogła być żadnymi oskarżeniami czy oszczerstwami ludzkimi na przyszłość unicestwiona, oświadczamy powagą królewską, że do wspomnianej wsi Sokolniki nie mieli i nie mają żadnego prawa synowie i spadkobiercy niegdyś (żyjącego) Alberta zwanego Nosdrak, mimo że tenże wieś ojciec nasz sławnej pamięci (Władysław Łokietek) ongiś wspomnianemu Albertowi nadał na dożywotne używanie, która to darowizna była personalną, nie przechodzącą na jego spadkobierców i wygasła wraz z jego osobą, z powodu czego już dawniej synom i spadkobiercom owego Alberta nałożyliśmy wieczyste milczenie w tej sprawie i niniejszym dokumentem nakładamy Lecz ponieważ przez lokację wspomnianego już miasta Sokołów dokonaną w Naszym imieniu miasto Skalbmierz, w którym przedtem zwykły odbywać się od niepamiętnych czasów w sobotnie dnie targi, na skutek sąsiedztwa miasta (Sokołowa) stało się i jest, jakby zupełnie zniszczone i opustoszałe ze szkodą kościoła skalbmierskiego świętego Jana, którego patronem jest biskup krakowski, chcąc w pełności władzy królewskiej to co stało się z umniejszeniem sprawiedliwości łaskawie naprawić, niniejszym dajemy i udzielamy temuż miasteczku czy miastu Skalbmierzowi, jego obywatelom, właścicielom i mieszkańcom prawo niemieckie Nowego Targu (Środy Śląskiej) zwane popularnie średzkim, prawo organizacji miejskiej prawo targowe sprzedawania i kupowania jakichkolwiek rzeczy koniecznych do użytku ludzi i urządzenia wszystkiego i w każdym szczególe, czego wspomniane prawo niemieckie żąda i czego wymaga. I wolno będzie prepozytowi skalbmierskiemu, który aktualnie będzie to stanowisko zajmował, w tymże miasteczku czy mieście używać prawa najwyższej władzy, rządzić nim i wydawać dyspozycje według tego, jak mu będzie wydawało się korzystniej i pożyteczniej stosownie do wspomnianego prawa niemieckiego.
Żeby zaś wspomniane miasteczko, czyli miasto Skalbmierz mogło wygodniej przeprowadzić swą lokację i urządzić się (reformować) i spokojniej w dalszych etapach swego stanu i prawach zachować, miasto to wraz z jego przyległościami a także wszystkich obywateli i mieszkańców obecnie w nim żyjących, również i tych, którzy w przyszłości tu osiądą, na mocy Naszej specjalnej łaski wyjmujemy i zwalniamy na zawsze od wszelkich sądów, ciężarów i jurysdykcji prawa polskiego tak naszych królewskich, jak i kasztelana i wojewody krakowskiego, i wszystkich innych wojewodów, kasztelanów, sędziów i podsędków Naszych od jakichkolwiek wezwań sądowych i zagrożeń z ich strony gdyby byli pociągani w sprawie zabójstwa, kradzieży lub w jakichkolwiek sprawach do naszego sądu lub kasztelana i wojewody krakowskiego albo innych wojewodów, kasztelanów, sędziów lub podsędków. Na wniesienie sprawy sądowej przez jakiegokolwiek lub jakichkolwiek swoich przeciwników, wspomniani obywatele skalbmierscy bynajmniej nie mają obowiązku odpowiadać, ani też nie mogą być z tego powodu, że odmówili wezwaniu sądowemu naszych kasztelanów, wojewodów i wymienionych sędziów skazywani na jakąkolwiek karę, ani też nie mają obowiązku wobec kogokolwiek z wymienionych okazywać ten przywilej, tylko wobec nas albo wobec osoby, której postanowilibyśmy specjalnie to zlecić. We wszystkich zaś sprawach czy to z prawa cywilnego czy karnego, jakie będą się toczyły wobec wójta albo własnego sędziego, którego by tamże prepozyt kościoła skalbmierskiego wyznaczył albo ustanowił, wspomniani obywatele mający sprawy między sobą albo oskarżający się wzajemnie, będą odpowiadali według wspomnianego prawa niemieckiego średzkiego i przez tegoż własnego sędziego jeżeliby zawinili, będą za swe przewinienia karani. Jeżeliby zaś wspomniany wójt i ławnicy skalbmierscy komuś, kto wobec nich toczył sprawę lub zanosił do nich skargę, wyrządzili krzywdę albo zaniedbali obowiązku wymierzenia sprawiedliwości, wtedy wolno będzie temu, kto doznał krzywdy albo został obciążony niesłusznym wyrokiem uciec się i odwołać do sądu biskupa krakowskiego, gdzie tenże wójt i obywatele skalbmierscy i każdy z nich nie inaczej, jak tylko według swego prawa niemieckiego będzie sądzony tak jak są sądzeni mieszkańcy miast, miasteczek i wsi Kościoła Krakowskiego, które podobnie zostały lokowane na prawie niemieckim. Żeby zaś ta Nasza darowizna i wszystkie, i poszczególne sprawy powyżej wymienione otrzymały moc wiecznej trwałości poleciliśmy spisać ten przywilej ręką naszego pisarza Przybysława i umocnić przywieszeniem Naszej pieczęci. Działo się to w Krakowie we środę Suchych Dni po niedzieli, w czasie której śpiewa się (antyfonę) Invocavit roku Pańskiego 1342. W obecności kasztelanów Andrzeja wiślickiego i Jakuba żarnowskiego kanclerzy Ottona polskiego, Jakuba sieradzkiego, Floriana łęczyckiego, Mikołaja stolnika sandomierskiego, podkomorzych Jana krakowskiego i Henryka sandomierskiego, Hermana archidiakona łęczyckiego i naszego wtedy generalnego prokuratora i wielu innych wiarogodnych (świadków). Dan przez ręce księdza Zbigniewa prepozyta krakowskiego i kanclerza naszego dworu.
Tłumaczenia z łacińskiego oryginału dokonał ksiądz profesor Bolesław Przybyszewski z Krakowa.
Opracowano na podstawie Książki "Skalbmierz 1342-1999"; autorstwa A.Bienias, S.M Przybyszewski; AW GENS Kielce 1999r