27 stycznia obchodzony był Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Dziś pragniemy przybliżyć Państwu historię skalbmierskich Żydów.
Próżno szukać obszernego opracowania poświęconego skalbmierskim Żydom. Garść informacji dostarcza m.in. opracowanie, które w 2015 roku przygotował wspólnie z małżonką przewodniczący Rady Miejskiej w Skalbmierzu Leszek Śmiech w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa, a także albumy wydane przez Zbigniewa Pudę i Sławomira Mertynę oraz źródła internetowe i wspomnienia mieszkańców. Aktualnie poszukujemy również prac konkursowych o tematyce żydowskiej przygotowanych przed laty przez pochodzących z naszej Gminy uczniów szkół średnich. Wspierają nas w tym dwie pochodzące z naszej Gminy mieszkanki: Magda Kądziela i Patrycja Gałka. Liczymy, że już niebawem będzie mogło powstać szersze opracowanie o historii skalbmierskich Żydów.
Na stronie internetowej Wirtualny Sztetl możemy znaleźć następujące informacje:
Ludność żydowska miała przez wieki zakaz osiedlania się w Skalbmierzu. Żydzi przyjeżdżali jedynie na targi. Pierwsi stali mieszkańcy żydowscy pojawili się w miasteczku dopiero w końcu lat 80. XIX wieku. Przybyli głównie z pobliskich Działoszyc, ale i z terenów dalszych, jak np. Wolbrom. W ostatnich latach XIX wieku zasadniczo zwiększyła się liczba mieszkańców miejscowości. W 1868 r. na 744 osoby w Skalbmierzu mieszkało 691 chrześcijan i 53 Żydów; w 1885 r. – 800 chrześcijan i 78 Żydów. Tymczasem w 1897 r. na 1258 mieszkańców Skalbmierza 899 było katolikami, a 359 należało do wyznania mojżeszowego.
Zorganizowana wspólnota żydowska powstała dopiero w pierwszych latach XX wieku. Wybudowano synagogę, wytyczono cmentarz żydowski. W 1921 r. w Skalbmierzu mieszkało 609 Żydów na 1715 mieszkańców. W chwili wejścia Niemców do miasta we wrześniu 1939 r. pozostawało w nim 400 Żydów. Jeszcze w tym samym miesiącu utworzono Judenrat, który musiał rekrutować Żydów do pracy przymusowej. Do miasta przewieziono też 1 tys. Żydów z Krakowa. 29 sierpnia 1942 r. wszystkich deportowano do obozu przejściowego w Słomnikach, a następnie do obozu zagłady w Bełżcu.
Z kolei Leszek Śmiech wspólnie z małżonką Barbarą zapisali:
Skalbmierz, podobnie jak i inne miejscowości guberni II połowy XIX wieku, był zaniedbany i biedny. Składał się jedynie z rynku otoczonego kilkunastoma domami. Mieszkańcy nadal zajmowali się głównie handlem i rzemiosłem. Najważniejszym elementem życia ludności były czwartkowe jarmarki, na które zjeżdżali mieszkańcy okolicznych wiosek, a także kupcy z odległego Zagłębia. Rynek przeistaczał się wówczas w plac bazarowy, na którym zbierała się okoliczna ludność, aby spieniężyć swe produkty lub kupić te potrzebne, oferowane przez przybywających na jarmarki kupców. Jarmarki zaliczane były do najbogatszych w okolicy, a ich rzadko spotykany koloryt stał się jednym z motywów pojawiających się w twórczości Adolfa Dygasińskiego.
Zorganizowana wspólnota żydowska powstała dopiero w pierwszych latach XX wieku. Wytyczono miejsce pod cmentarz żydowski. Wybudowano w 1901 roku bożnicę – dom modlitw (synagogę), która mieściła się przy ulicy Szkolnej tuż nad rzeką Nidzicą. Wiosną ustawiano tam drewniane budki zwane „kuczkami”, w których modlili się starozakonni. Tam też nad wodą odbywała się doroczna „spowiedź” pobożnych Żydów. Starozakonni odziani w czarne chałaty, czarne mycki oraz białe pończochy opróżniali kieszenie, wyrzucając do rzeki grzechy całego roku. Wydarzenie to gromadziło chmary ciekawskich dzieci.
Przedstawiciele społeczności żydowskiej byli również członkami Rady Miejskiej w Skalbmierzu. W obradach uczestniczyli: Alter Fajwisz, Majer Strozberg, Saul Mur, Jankiel Mur i Bencjan Mur.
16 czerwca 1919 roku odnotowano w Skalbmierzu działalność Żydowskiej Organizacji Ortodoksyjnej Szlomej Emunej Isroel, czyli „Pokój Wiernych Izrealitów”. 11 lipca 1922 roku odnotowano działalność Żydowskiego Stowarzyszenia Oświatowo Kulturalnego „Tarbut”, prowadzącego przed I wojną światową i w okresie międzywojennym sieć żydowskich bibliotek z książkami w kilku językach. 18 czerwca 1929 roku odnotowano z kolei działalność Stowarzyszenia Dobroczynności Gemiłus Chesed.
Do Żydów należały sklepy: żelazny, bogato wyposażony sklep kolonialny, sklepy spożywcze, a także z tekstyliami, garnkami i butami. Prowadzili cukiernię, sprzedawali lody, wyrabiali cukierki, które polskie dzieci chodziły zawijać w papierki. Warto wspomnieć, że mogły jeść cukierki do woli, ale nie mogły ich wynosić. Skalbmierscy Żydzi byli krawcami, piekarzami, był także żydowski rzeźnik. Pożyczali pieniądze na procent, można było się w żydowskich sklepach targować. Większość była galicyjskimi Żydami – chasydami, którzy nie chcieli mieszkać w większych miastach, gdzie nie nosiło się strojów przyjętych u Żydów i gdzie należało zmienić imię, by osiągnąć powodzenie jako kupiec.
Pewnego letniego wieczoru niemal całe miasteczko – Żydzi i Polacy – przyszło na dworzec kolejowy, by pożegnać Szaloma odjeżdżającego do Palestyny, gdzie tworzyły się podwaliny państwa Izrael. Szalom dostał kartkę od wszystkich Żydów z miasteczka, by ją włożył w szczelinę między kamienie świątyni w Jerozolimie.
W Skalbmierzu funkcjonowała też „łaźnia”, z której korzystali Żydzi. Chłopcy żydowscy uczyli się w szkole żydowskiej zwanej Hederem – była to szkoła religijna. Uczęszczali też do szkoły ze swoimi polskimi rówieśnikami i często się ze sobą przyjaźnili. Ziwi Kanar, syn bardzo bogatego kupca, wspominał, że dał swojemu polskiemu koledze wędkę ze sklepu swojego ojca w zamian za możliwość wejścia na kościelną wieżę i ciągnięcia za gruby sznur dzwoniąc tym samym na Anioł Pański.
Pomimo różnic religijnych i kulturowych obie społeczności żyły ze sobą w zgodzie pomagając sobie w potrzebach życia codziennego.
W chwili wejścia Niemców do miasta we wrześniu 1939 r pozostawało w nim około 430 Żydów. Władze niemieckie powołały rady żydowskie zwane „Judenrat” których zadaniem było rekrutowanie Żydów do pracy przymusowej. Żydzi zatrudnieni byli między innymi do budowy utwardzonej drogi ze Skalbmierza w kierunku Miechowa.
W miasteczku nie było ogrodzonego murem getta, ale obowiązywał surowy zakaz opuszczania miasta. W momencie, gdy złapano Żyda poza miastem od razu został rozstrzelany. Żydzi musieli nosić opaskę z niebieską gwiazdą Dawida jako znak rozpoznawczy. Za jej brak groziło rozstrzelanie. W 1942 roku Niemcy urządzili w Skalbmierzu łapankę na mieszkających tu Żydów. Na rynku dokonali segregacji schwytanych. Kobiety, dzieci i starców wywieziono do pobliskich Działoszyc i tam ich rozstrzelano.
Jerzy Waglewski, autor „Pamiętników znalezionych w Skalbmierzu” wspomina dziadka, który pamięta dzień, kiedy wozy z pojmanymi zmierzały do Działoszyc. Mieszkańcy Skalbmierza wyszli ze swych domów i żegnali ich z płaczem. Wtedy Stary Żyd który jechał na wozie krzyknął do zebranych: „My dla Niemców jesteśmy na śniadanie, a wy będziecie na obiad”.
Pozostałych wywieziono do obozu przejściowego w Słomnikach, a następnie do obozu zagłady w Bełżcu. Tylko nielicznym skalbmierskim Żydom udało się przeżyć lata II wojny światowej. W tak bardzo tragicznych okolicznościach zakończył się krótki, bo zaledwie około 80-letni okres osadnictwa żydowskiego w Skalbmierzu.
Z kolei 86-letnia Maria Cieślik – mieszkanka Skalbmierza, która wychowywała się na tutejszym Rynku i ulicy Szkolnej wspomina, że relacje z Żydami w okresie ich obecności w Skalbmierzu były bardzo dobre. Były to osoby serdeczne i uczynne. Skalbmierskie dzieci podglądały Żydów skupionych na modlitwie w tutejszej synagodze. Dzieci nie rozumiały wypowiadanych słów ani czynionych w ramach modlitwy gestów – stąd ich duże zaciekawienie. W rodzinnym domu Marii Cieślik przez długi okres czasu mieszkał bogaty Żyd wraz z rodziną o nazwisku Luzo. Miał dwie córki i syna. Prowadził w Rynku sklep spożywczy. Żyd Luzo do właściciela domu zwracał się z szacunkiem „Panie Gospodarzu” i solidnie płacił za wynajem pomieszczenia, w którym prowadził swój biznes i w którym mieszkał wraz z całą rodziną. Młoda Maria Cieślik przyjaźniła się i bawiła z jego najmłodszą córką. Spędzała z nią bardzo dużo czasu. Dziewczynka częstowała młodą Marię m.in. żydowską macą. Żyd Luzo wraz z całą rodziną został pojmany w łapance przez Niemców i wywieziony prawdopodobnie do Działoszyc. Maria Cieślik wspomina, że dzieci Żyda bardzo płakały. Wcześniej cała rodzina próbowała bezskutecznie uciekać. We wspomnieniach Marii Cieślik przewija się również postać żydowskiej krawcowej Estery, która szyła w tym okresie najpiękniejsze sukienki dla skalbmierskich panien.
Zbigniew Pudo i Sławomir Mertyna w albumie „Skalbmierz. Życie duchowe, wierzenia, obyczaje, opowieści” powołują się na fragment opracowania ks. Władysława Klupowskiego z 1978 roku, w którym zapisał: „Żydzi swe obrzędy religijne nad swymi dziećmi dokonywali we własnych synagogach, to jednak fakt urodzenia i tzw. nadanie imienia odbywali przed Urzędnikiem Stanu Cywilnego, czyli przed proboszczem, który spisywał akt urodzenia zgodnie z przepisami prawnymi. Najczęściej zgłaszane imiona żydowskie w tym czasie w Skalbmierzu to: Mosiek, Icek, Haim, Josek, Estera i Sara.
Po społeczności żydowskiej w Skalbmierzu nie pozostało zbyt wiele śladów. Największą pamiątkę z tamtych lat stanowi jedynie teren po byłym cmentarzu żydowskim, który położony jest w kierunku zachodnim, tuż za granicami miejscowości.
Zdjęcia w niniejszym poście pochodzą z albumów wydanych przez Stowarzyszenie Dla Skalbmierza autorstwa Zbigniewa Pudy i Sławomira Mertyny.
Zdjęcie 1: Bożnica – żydowski dom modlitw.
Zdjęcie 2: Wjazd na ulicę Szkolną. Po prawej stronie żydowski dom modlitw.
Zdjęcie 3: Przedwojenny targ na Rynku w Skalbmierzu. Z brodą – przedstawiciel ludności żydowskiej.
Zdjęcie 4: Po zakończeniu budowy szkoły powszechnej. Centralnie – przedstawiciel ludności żydowskiej. Fragment dużego zdjęcia.
Zdjęcie 5: Jeden z mieszkańców Skalbmierza pochodzenia żydowskiego z opaską na rękawie (fragment zdjęcia).
Zdjęcia 6 i 7: Rok 1934. Komitet Budowy Szkoły Powszechnej w Skalbmierzu. W górnym rzędzie jednej z przedstawicieli skalbmierskiej społeczności żydowskiej.
Zdjęcie 8: Obelisk i dwujęzyczna tablica na cmentarzu żydowskim w Skalbmierzu. Cmentarz żydowski w Skalbmierzu został założony w XIX w. i znajduje się pośród pól, około 300 m na południowy zachód od posesji przy ul. Ppor. Sokoła 59. Jego lokalizację zaznaczono na mapie wydanej w 1938 r. przez Wojskowy Instytut Geograficzny.