Historia szkolnictwa na terenie gminy Skalbmierz sięga XII wieku. Powstanie szkoły jest związane z dziejami miasta i kościoła. Szkoła skalbmierska była w przeszłości szkołą kolegiacką i mogła być ona zaliczona do wyższych szkół typu klasztornego.
W XIV wieku Skalbmierz należał do silnie rozwijających się miast Małopolski, gdzie przy miejscowym kościele kolegiackim istniała szkoła parafialna i kolegiacka, a tym samym poprzedniczka naszej obecnej szkoły.
W późniejszych latach szkoła w Skalbmierzu nieprzerwanie wypełniała swoje posłannictwo, świadczą dokumenty o pobieraniu w niej nauki przez dwóch wielkich Polaków: Stanisława ze Skalbmierza – wielkiego prawnika i filozofa, pierwszego rektora Akademii Krakowskiej i ojca literatury polskiej z Nagłowic – Mikołaja Reja.
Późniejsze poświadczone źródłowo wzmianki o szkolnictwie pochodzą z czasów Komisji Edukacji Narodowej. Wtedy to w prywatnych mieszkaniach początkowych nauk udzielali dzieciom księża, uczniów było niewielu, podręczników zaś nie było wcale.
Przed I wojną światową dzieci uczyły się w 3-klasowej szkole powszechnej, poprzedzonej oddziałem wstępnym, tzw. „oślim”. Dla szczególnie spragnionych wiedzy utworzono przez Skalbmierzan klasę czwartą, zwaną uniwersytetem. Warunki nauczania były wówczas bardzo trudne: klasy łączone, brak kadry, angażowano osoby bez kwalifikacji nauczycielskich. Mieszkańcy Skalbmierza niezbyt chętnie posyłali dzieci do szkoły, dopiero sukcesy absolwentów zmieniły stan rzeczy. Zwiększenie ilości chętnych do nauki dzieci spowodowało szybki rozwój tej placówki oświatowej.
W latach 1924 – 1925 była już siedmioklasowa szkoła powszechna. Wówczas w szkole uczyło się ponad czterystu uczniów.
W latach 1924-1934 warunki nauczania i wychowania były poważnie utrudnione ze względu na zlokalizowanie izb lekcyjnych w trzech punktach miasta, do których dostęp wiosną i jesienią był trudny, gdyż grzęzło się w błocie powyżej kostek.
W dniu 9 stycznia 1933 roku Rada Miejska podjęła Uchwałę o budowie szkoły. W tym celu powołano Komitet Budowy Szkoły. Mimo wielu kłopotów finansowych szkołę zbudowano w oszałamiającym tempie jednego roku i już w październiku 1934 roku rozpoczęto w niej naukę.
Był to drewniany budynek w stylu kanadyjskim o długości 49 metrów i szerokości 17 metrów, z obszernym korytarzem, ośmioma klasami, kancelarią, pokojem nauczycielskim, gabinetem pomocy naukowych, szatniami i mieszkaniami dla kierownika szkoły.
Dwa lata później doniosłym wydarzeniem w życiu szkoły było zamontowanie trzylampowego odbiornika radiowego.
Radość była tym większa, że w dniu 4 kwietnia 1936 roku wizytator szkół F. Bursa wygłosił przed mikrofonem krakowskiego radia audycję poświęconą temu wydarzeniu.
Po wybuchu wojny szkołę zajęło wojsko i uciekinierzy, wskutek czego uległa ona częściowej dewastacji. W czasie działań wojennych budynek szkoły zajmowano na szpital epidemiologiczny, magazyn zbożowy, miejsce wypoczynku wojska.
W ciągu pięćdziesięciu lat działalności dydaktycznej, naukę podstawową w tym że budynku, pobierało sześć pokoleń mieszkańców Skalbmierza i najbliższych okolic, a sama szkoła była centrum życia dydaktycznego, kulturalnego i społecznego środowiska. Szkoła na trwałe wpisała się do historii miasta i jego mieszkańców.
W 1974 roku została utworzona Zbiorcza Szkoła Gminna i liczba uczniów znacznie wzrosła. Nauka w szkole odbywała się na dwie zmiany. Przerwy były krótkie – wszędzie ciasno i gwarno lecz wesoło i radośnie. Trudne warunki znieśli wszyscy, a najlepiej uczniowie, którzy godnie reprezentowali „staruszkę szkołę” na licznych konkursach i olimpiadach przedmiotowych; nie zabrakło ich także na szczeblach wojewódzkich.
Stan sanitarny szkoły zawsze budził wiele uwag. Architektura szkoły przestała spełniać wymogi czasów współczesnych.
Dlatego długo oczekiwana decyzja o budowie nowego obiektu Szkoły Podstawowej zapadła w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Budowę szkoły rozpoczęto w 1978 roku a zakończono 1985. Generalnym wykonawcą inwestycji było Kieleckie Przedsiębiorstwo Budowlane, a podwykonawcą Buskie Przedsiębiorstwo Budowlane.
Powstał wspaniały obiekt na miarę potrzeb i ambicji miasta Skalbmierza. Uroczyste oddanie nowej szkoły w dniu 1 czerwca 1985 roku było najwspanialszym prezentem dla dzieci z okazji ich święta.
Rodzinne miasto Stanisława ze Skalbmierza doczekało się szkoły na miarę wspaniałych tradycji, współczesnych potrzeb oraz perspektyw rozwojowych XXI wieku
Mając piękną szkołę, rozpoczęto starania o nadanie imienia. Dzień 3 czerwca 1995 roku zapewne będzie miał szczególne miejsce w historii naszej Szkoły Podstawowej i samego miasta Skalbmierza.
Szkoła Podstawowa w Skalbmierzu otrzyma imię najznakomitszego rodaka naszego prastarego grodu, Stanisława ze Skalbmierza - Pierwszego Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, wybitnego prawnika i naukowego autorytetu w skali europejskiej. Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą w XV wiecznej kolegiacie odprawioną przez ks. Tadeusza Śmiecha przedstawiciela biskupa kieleckiego. Następnie uczestnicy uroczystości przemaszerowali do budynku szkoły. Na czele pochodu maszerowała orkiestra strażacka, a w dalszej kolejności szły poczty sztandarowe uczniowie, nauczyciele, mieszkańcy gminy.
Wśród uczestników uroczystości byli obecni członkowie Komitetu Honorowego Uroczystości: Jego Magnificencja Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Aleksandre Koj, Wicekurator Oświaty w Kielcach Jan Korczyński, Wizytator Diecezjalny w Kielcach ks. Tadeusz Śmiech, Dziekan Wydziału Historii UJ w Krakowie prof. dr hab. Julian Dybiec, fundatorzy sztandaru Państwo Regina i Stanisław Mikodowie, Przewodniczący Rady Miasta w Skalbmierzu Stanisław Tomczyk, Burmistrz Miasta i Gminy Skalbmierz Michał Markiewicz, posłowie na Sejm RP Alfred Domagalski i Tadeusz Kowalczyk.
Jego Magnificencja Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Aleksandre Koj, który wraz z kieleckim wicekuratorem oświaty Janem Korczyńskim, Burmistrzem Miasta i Gminy Skalbmierz Michałem Markiewiczem oraz dyrektorem szkoły Panią Marią Oziębło zasadzili przed budynkiem szkoły dąb nazwanym imieniem „Skalbmierczyk”.
Warto dodać, że w komitecie organizacyjnym uroczystości znajdował się Minister Edukacji Narodowej Ryszard Czarny. W sali gimnastycznej, gdzie obywała się główna część uroczystości, udekorowanej w stylu epoki, na honorowym miejscu umieszczono portret Patrona szkoły namalowany na tą okoliczność przez miejscowego proboszcza ks. Tadeusza Szota.
Szkolnictwo na terenie miasta Skalbmierza przechodziło przez różne fazy rozwoju. Szkoła podstawowa była szkołą ośmioklasową. Reforma systemu edukacji przekształciła ośmioklasową szkołę podstawowa w ciąg sześcioklasowy. Oprócz sześcioklasowej szkoły podstawowej reforma systemu edukacji przyniosła nam nowy typ szkoły – gimnazjum.
Powstanie gimnazjum wiązało się z tym, że miała być to szkoła wyrównywania szans, której edukacja przedmiotowa stanie na jednakowym, wysokim poziomie niezależnie w jakim rejonie kraju będzie się znajdować. W związku z nowymi zmianami w systemie oświaty w dniu 17 marca 1999 roku uchwałą Rady Miejskiej w Skalbmierzu powstało gimnazjum.
Z dniem 1 września 1999 roku na terenie miasta Skalbmierza funkcjonuje Przedszkole Miejskie w Skalbmierzu, Publiczna Szkoła Podstawowa im. Stanisława ze Skalbmierza w Skalbmierzu wraz z filiami oraz Publiczne Gimnazjum w Skalbmierzu. Wszystkie placówki wchodzą w skład Zespołu Placówek Oświatowych w Skalbmierzu, który powstał z dniem 1 czerwca 1996 roku uchwałą Rady Miejskiej w Skalbmierzu.
Budynek Zespołu Placówek Oświatowych w Skalbmierzu jest jak na dzisiejsze czasy obiektem nowoczesnym. Architektura szkoły spełnia wymogi czasów współczesnych po przez ciągłe remonty i modernizację budynku, które mają na celu podnoszenie standardów uczenia się i estetyki. Wymieniono okna drewniane, które zastąpiono plastikami, położono nowe posadzki na korytarzach i w części sal lekcyjnych, pomalowano korytarze i część sal lekcyjnych, stropodach zastąpiono nowym dachem z poddaszem i nowym orynnowaniem, położono nowy dach na wyższej kondygnacji sali gimnastycznej wraz z orynnowaniem.
Piotr Binkowski
STANISŁAW ZE SKARBIMIERZA
ok. 1365 - 1431-01-09
Aby zgłębić życiorys Stanisława nazywanego Skalbmierczyk, musimy przenieść się do czasów panowania króla Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły.
Wiemy, że urodził się w Skalbmierzu w rodzinie mieszczanina Jana. Nie można dokładnie określić daty przyjścia na świat, dlatego, że nie zachowała się metryka urodzenia. Opierając się na publikacjach zauważamy dwie daty urodzin Stanisława. Jest to rok 1360 oraz 1370. Jego rodzina to bogaci mieszczanie, która prawdopodobnie zajmowała się pasterstwem i handlem piwa.
Jan Długosz w swojej kronice o Skalbmierzu pisał, że „ jest miejscowością ludną, położoną w urodzajnej okolicy, w dolinie Nidzicy, a mieszkańcy miasta zajmują się w większej części ważeniem piwa, bo chmielu na polach nie brakowało...”.
Miasto Skalbmierz w dziejach przechodziło ewolucję swojej nazwy: Skalibimir, Skalibimierz, Scarpuniria, Skalmierz, Skalmiesz i obecna nazwa.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że w pierwszych wiekach istnienia naszego państwa nie używano nazwisk, posługiwano się imionami, do których dodawano miejsce urodzenia lub pochodzenia. W średniowiecznych łacińskich dokumentach występuje jako Stanislaus de Scalbimira.
Skalbmierz od chwili swojego powstania, a więc od roku 1217, następnie po nadaniu praw miejskich, jest jednym z lepiej rozwijających się miast Małopolski.
Istnieje tu kościół kolegiacki murowany, wniesiony przed rokiem 1217, mówią o tym dokumenty wspominające Gubertusa Prepozyta Skalbmierskiego, a fundację przypisuje się Skarbimirowi Awdańcowi.
Kronikarz Jan Długosz sądzi, że fundatorem romańskiej świątyni jest któryś
z biskupów krakowskich.
Przy miejscowym kościele istniała szkoła parafialna i kolegiacka, w których pierwsze nauki pobierał zapewne Stanisław. Za wolą ojca Jana wyjeżdża do Krakowa i uczy się w szkole katedralnej. Wydaje się, że jest pracowity, zdolny, sprawnie się wysławia – bo zwraca na siebie uwagę protektów, którzy umożliwiają mu kształcenie w Pradze pod kierunkiem Konrada z Wormacji.
W zapisie księgi dziekańskiej wydziału artium Uniwersytetu Karola zapisane jest, że Stanislaus de Scarpuniria został dopuszczony do egzaminu bakałarskiego w dniu 23 listopada 1382 roku. Kolejny wpis to rok 1395 świadczący o ukończeniu sztuk wyzwolonych – filozoficznych. Po tych datach można przypuszczać, ze urodził się w roku 1360. Po skończeniu pierwszego etapu studiów w Pradze, wraca do Krakowa i poświęca się kapłaństwu. Jego dar wysławiania się, oczytanie, sprawiają, że zwraca na siebie uwagę Jana Radlicy biskupa krakowskiego i Piotra Wysza. To za ich sprawą królowa Jadwiga otrzymuje pierwsze nauki od Stanisława, który zostaje jej osobistym spowiednikiem, opiekunem i nauczycielem. Cztery lata przebywa w Krakowie. Wyjeżdża ponownie do Pragi, gdzie w roku 1389 otrzymuje tytuł magistra artium prawa kanonicznego. Powraca do Krakowa. Po śmierci Jana Radlicy, podczas ingresu biskupiego Piotra Wysza w dniu 4 XII 1392 roku wygłasza płomienną mowę powitalną.
Prawdopodobnie na postawę Stanisława wywarł wpływ - Jana z Jenstejnu biskup Pragi, który słynął z kazań i przemówień. Wspaniały język, górnolotne porównania – może to początek jego twórczości predykatorskiej. Zasługi, jakie czyni dla kościoła krakowskiego sprawiają, że otrzymuje tytuł kanonika i obejmuje kanonię w kolegiacie pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela.
Cały czas związany jest z dworem królewskim i Krakowem. Poświęca się pracy pisarskiej, działalności prawniczej i nieustannie zabiega o odnowienie Akademii Krakowskiej. Gromadzi wokół siebie uczniów i prowadzi wykłady, tworząc podwaliny pod Studium Generalne.
Taką nazwę nadawano w średniowieczu niektórym szkołom o międzynarodowej randze. Ze szkół tych wykształcił się średniowieczny uniwersytet. Przebywa w Krakowie, głosi kazania w kościołach i katedrze krakowskiej, prowadzi sprawy sądowe, posiada względy królowej Jadwigi - to sprawia, że jest znany.
Wyjeżdża po raz trzeci do Pragi, gdzie w 1396 roku otrzymuje doktorat dekretów prawa kanonicznego. Wraca do Krakowa i oficjalnie stara się o odnowienie Akademii, tej która kiedyś po 1364 roku była jedną z 27 uczelni w Europie. Stanisław zdawał sobie sprawę, że uniwersytet, ten odnowiony musi mieć rangę europejską. Wydziały uniwersyteckie prawa, filozofii i medycyny nie wystarczały do osiągnięcia prestiżu. Potrzebne jeszcze były katedra matematyki i astronomii. Zostały one utworzone w 1406 roku. Jeszcze wcześniej bo bullą papieża Bonifacego IX z 11 stycznia 1397 roku utworzono w Krakowie wydział teologiczny.
17 lipca 1399 roku umiera królowa Jadwiga, która zapisała w testamencie wszystkie swoje kosztowności na odnowienie uniwersytetu, wyrażając wolę jego odnowienia przez króla Władysława II Jagiełłę. Egzekutorami testamentu byli biskup krakowski Piotr Wysz
i kasztelan krakowski Jan z Tenczyna. Testament ten przyśpieszył decyzję Władysława II, który 24 lipca 1400 roku wydał dokument erekcyjny odnawiający ważną uczelnię w Krakowie.
Pierwszym rektorem wybrany został jego współtwórca Stanisław ze Skalbmierza, który rozpoczął zapisy na pierwszy rok studiów. Do nowej uczelni zapisało się 203 żaków, prawdopodobnie było wśród nich 5 przywiezionych ze Skalbmierza.
26 lipca 1400 roku pierwszy wykład inauguracyjny wygłosił kanclerz uniwersytetu biskup Piotr Wysz, a po nim pierwszy rektor Stanisław ze Skalbmierza. W słowach „ ...ten mały dom mądrości całego świata ma zawrzeć, ucz się, więc Polaku, gdzie mądrość, gdzie sprawiedliwość...”, rzucił wyzwanie młodzieży polskiej. Stanisławowi jako rektorowi przypadł obowiązek zorganizowania wykładów w odnowionym uniwersytecie .
Najwięcej trudności sprawiało utrzymanie kadry profesorskiej i sprawy bytowe studentów. Zawsze namawiał profesorów i żaków do wytrwałości „ ...mimo panującej biedy... „. Brać studencka Akademii krakowskiej wytworzyła własną obyczajowość promieniującą na całe miasto. Żacy lub scholanrze, cieszyli się sympatią mieszkańców podwawelskiego grodu.
Rozpoznawano ich z daleka po kolorowych ubraniach. Nosili obcisłe spodnie, czarne lub czerwone kaftany, ciemne tuniki i charakterystyczne kapusze. Profesorów także łatwo można było odróżnić w tłumie po charakterystycznych nakryciach głowy, okrągłych lub czworokątnych biretach, a w czasie uroczystości i egzaminów po dostojnych togach. Profesorowie, za Jego namową prowadzili zajęcia i wykłady bez zapłaty z poświęceniem dla dobra nauki i by historia się nie powtórzyła, a odnowiona uczelnia mogła przetrwać.
Stanisław wykłada prawo kanoniczne na wydziale teologicznym, przewodniczy komisji i osobiście bierze udział przy układaniu statutów akademii z rozbiciem na poszczególne wydziały.
Obok Jana Elgota i Łukasza z Wielkiego Koźmina należy do autorytetów
i przedstawicieli „krakowskiej szkoły prawniczej” XV wieku. Prowadzi również rozprawy sądowe z pozwów cywilnych, głównie w zakresie prawa spadkowego i darowizn na cele kultowe i zakonne. Zdarzało się, że takie sprawy przegrywał i „ubolewał wielce, że obdarowane parafie otrzymane dobra zwracały”.
Według zwyczaju odnowiony Uniwersytet wybrał swego pierwszego rektora. Na rok wybrano Stanisława. Ustępując po roku rektorowania, wygłosił On mowę, która była kontrowersyjna, a nawiązywała do wyboru przyszłych rektorów. W sprawie wyboru starły się dwie koncepcje i tendencje, gdzie średniowieczna zasada zachowania pełni swobód autonomicznych, integralnej niezależności uniwersytetu z nowoczesną koncepcją wzorowaną na uniwersytetach włoskich, prowadzącej do uporządkowania władzy państwowej niezawisłej uczelni, poprzez powiązanie jej z potrzebami i dążeniami państwa. Stanisław stał na stanowisku, by rektorzy byli wybierani bezstronnie w klimacie całkowicie wolnym od nacisków moralnych i przymusu. W mowie wygłoszonej do wspólnoty profesorów i żaków, czyli do wspólnoty zwanej „universites magistronium et scholanium” stwierdził, że „... nawet formalnie przeprowadzony wybór, ale przy poparciu królów, albo książąt, albo przyjaciół jest aktem pozornym, niewystarczającym, a nawet sprzecznym z pojęciem prawdziwego legalizmu...”, a dalej dowodził o konieczności wyboru według zasady prawa kanonicznego.
Starły się dwa modele wyboru. Model boloński. Model ten przyjął się we Włoszech, skąd przywędrował do Polski i został przyjęty jako wzór (lekko zmodyfikowany) na Akademii w Krakowie. Drugi model paryski. Uniwersytet był korporacją profesorów, którzy wybierali spośród siebie władze uczelni tzn. rektora i dziekanów poszczególnych wydziałów. Pozycja rektora była słaba, ważniejszy był kanclerz, studenci tworzyli natomiast własne korporacje tzw. nacje. Tu pojawia się problem, – dlatego tak wypowiadał się rektor, nie studiował przecież na uczelni francuskiej (można sugerować o jego kontaktach z profesorami uniwersytetów tak włoskich jak i francuskich – to należy pozostawić badaniom).
Następcą Stanisława zostaje Jan z Drohiczyna. On jak i następni czterej rektorzy Mikołaj z Gorzkowa, scholastyk Otton, kustosz Jana Szafraniec i kanonik Jan z Rzeszowa zostali narzuceni przez czynniki poza uniwersyteckie. Wszyscy mianowani rektorzy byli związani z kapitułą krakowską, posiadali stopnie naukowe i długoletnie studia w obcych uniwersytetach, lecz stanowili osoby postronne, nie prowadząc wykładów i rzadko przebywali w murach uczelni. Zaczęło się zauważać podupadanie uczelni. Dopiero w roku 1406 rektorat wrócił do rąk profesorów akademickich przez wybór Mikołaja z Pyzdr.
Nie będąc już rektorem Stanisław dalej kierował pracownią katedry prawa i prowadził wykłady akademickie. Wokół jego osoby skupiała się działalność uniwersytecka. Przy wyborze nowego rektora wygłaszał mowy wprowadzające, prowadził posiedzenie kongregacyjne i promocje nowych rektorów. W 1410 roku otrzymał kanonię w krakowskiej kapitule katedralnej, a w 1419 roku przez 10 lat pełnił urząd oficjała iwikariusza generalnego in spiritualibus biskupa krakowskiego, zastępując go w wielu sprawach, a szczególnie sadowych, będąc jednocześnie czynnym doradcą króla i dworu królewskiego.
W 1413 roku po raz drugi zostaje wybrany rektorem. W swojej mowie rektorskiej ponownie podkreślał rolę nauki dla państwa i dla społeczeństwa, dla nauki widział misję, którą winni pełnić uczeni w poczuciu dobra człowieczeństwa. Mówiąc słowa:„ Usuń ze świata wiedzę, a nic innego nie będzie, jak za panowania ciemności nad przepaścią otchłani” Wypowiadając te słowa nie kierował się tylko do profesorów i żaków, chciał by król i władza kościelna wspierały naukę i uniwersytet, a świadczy o tym dalsza część wystąpienia zawarta w słowach: „Kochajcie więc światła mądrości chrześcijańskiej, abyście nie stali się niżsi od pogan ... zaiste możesz biadać i wątpić, gdy widzisz, że synowie są rozdarci i rozbierają ściany twego domu...”.
W łacińskim kazaniu De bellis iustis ( o wojnach sprawiedliwych) zajął się takimi kwestiami jak: dopuszczalność zawierania przymierzy z państwami pogańskimi, dozwolone sposoby walki i brania łupów wojennych, sprawy dyscypliny wojskowej. Przeciwstawiał się opinii, jakoby przymierza z poganami były zabronione.
Wiemy, że był spowiednikiem królowej Jadwigi, a jej nagła śmierć wywarła głęboki wpływ na dalszą jego działalność. Jako ksiądz, wygłosił mowę pogrzebową w Katedrze Wawelskiej w języku polskim. Chwaląc doczesne życie królowej, doprowadził wszystkich zebranych do łez. W łacińskiej rozprawie poświęconej zmarłej królowej „Solibe quin de transitu Hedvigis reginae” (Rozprawa z Bogiem o śmierci królowej Jadwigi) otaczał ją kultem, podkreślając świętość i cierpienie.
Jako wikariusz generalny diecezji krakowskiej 30 VII 1419 roku rozpoczyna proces informacyjny w sprawie beatyfikacji królowej Jadwigi zbierając zeznania „świadków o cudach”, natomiast w 1426 roku biskup krakowski Jastrzębiec powołał komisję do zbadania „cudów zdziałanych przy grobie królowej”. Procesu beatyfikacyjnego nie dokończono.
W działalności publicznej był gorącym obrońcą wiary chrześcijańskiej, jako rzecznik doktryny katolickiej ostro zwalczał idee Wiklefa i Husa oraz krakowskich zwolenników husytyzmu, mistrza Skultetusa i astrologa Henryka z Brzegu, zwanego Czechem. Miał pretensje do Jagiełły, że wyraził zgodę na pobyt w Polsce wypędzonych z Czech husytów, lecz z drugiej strony głosił zasady tolerancji, iż „...poganie i innowiercy mają prawo do wolności ...”.
Sam jako autorytet prawa kanonicznego wyznaczony został do słynnej dysputy pomiędzy katolikami i husytami w Krakowie, w kazaniach wręcz potępiał husytów, lecz na rozprawę nie przyszedł. Być może nie pozwalał mu na to stan zdrowia, albo też nie chciał złamać wypowiedzianych wcześniej cytowanych słów.
Również ostro sforował studentów, którzy bili i dokuczali Żydom mieszkającym
w sąsiedztwie uniwersytetu, mówiąc do nich: „...niewiernych Żydów łatwiej można zyskać dla prawdziwego światła, którym jest Chrystus, dobrym postępowaniem a niżeli krzywdzeniem...” .Przytoczone przykłady świadczą o przerastaniu myślowych idei średniowiecznych i być może przyczynił się do ugruntowania tradycji tolerancyjności w Polsce.
Wysokie stanowisko w hierarchii społecznej i wykształcenie prawnicze nie pozwalały Stanisławowi stać na uboczu politycznych i historycznych wydarzeń, jakimi bez wątpienia były zmagania z Zakonem Krzyżackim. Dowodem uczestnictwa w życiu politycznym państwa był jego udział w roli prokuratora strony polskiej podczas krakowskiego procesu wytoczonego Zakonowi 1422 roku o zabór ziem polskich.
Do uczestniczenia w procesie wyznaczony został przez Mikołaja Kiczkę, archidiakona gnieźnieńskiego. Nie pomogło Krzyżakom zasłanianie się krzyżem na płaszczach, prokurator Stanisław wręcz grzmiał domagając się zwrotu zagrabionych ziem Pomorza Gdańskiego oraz ziemię chełmińską, michałowską i dobrzyńską.
Wracając jeszcze do XXX kazania sapiencjalnego „Sermo de bello iusto et iniusto” (Kazania o wojnie sprawiedliwej i niesprawiedliwej), dał teoretyczne uzasadnienie wojny sprawiedliwej, jako przykład podał groźbę wojny Polski z Zakonem. Głosił z ambon, że”...ci co napadają, czynią to niesprawiedliwie...”. Natomiast w notatce „Revecatur” uzasadniał godziwość korzystania przez króla polskiego z wojsk heretyckich pod Grunwaldem.
Takie stanowisko Skalbmierczyka stawiało go na piedestał głównego teoretyka prawa narodów w XV wieku, a podana przez niego definicja wojny sprawiedliwej, rozwinięta przez Pawła Włodkowica na Soborze w Konstancji, nie straciła na aktualności. Jego śmiałe poglądy kształtowały polską dyplomację i wywarły wpływ na działalność Ostroroga.
W działalności publicznej, jako osoba duchowna zawsze stał do dyspozycji krakowskich biskupów: Radlicy, Wysza, Jastrzębca i Oleśnickiego.
Był „etatowym„ kaznodzieją katedralnym, a z godności tej zrezygnował dopiero 1424 roku na rzecz swojego ucznia Jakuba z Zaborowa. Dodatkowo posiadał tytuł - specjalis commissarius episcopi Crakoviensis i jako specjalny wysłannik rozstrzygał spory wnoszone przed sądy kościelne w różnych miastach polskich. Aktywny brał udział w synodach diecezjalnych, gdzie wygłaszał stosowne kazania, bądź współredagował statuty synodalne.
Dorobek rękopiśmienny Stanisława ze Skalbmierza zawiera 523 teksty kazań okolicznościowych i tematycznych, 18 kolekcji pism, które zachowały się do dnia dzisiejszego. Niektórzy badacze przypisują mu ponad 700 kazań,
lecz trudno ustalić ich autorstwo, ponieważ znaczna część z nich zachowała się w formie kopii, wykonywanych rękami zakonnych kopistów lub też studentów. Zachowane mowy i kazania powstały w latach 1386 -1423, chociaż
w rękopisach biblioteki kanoników laterańskich w Krakowie, zachowały się zbiory kazań Super Symbolum, Super Gloria i zbiór korekcyjny De tempore et de sanctis - datowane przed 1390 rokiem.
W swych mowach i kazaniach Skalbmierczyk wychodził z różnych założeń doktrynalnych, co jednak łączył w całość we wspólny cel, jakim było odrodzenie duchowe „osoby ludzkiej” jako jednostki, a w konsekwencji całego polskiego Kościoła. Sam wiele podróżował i uczestniczył w mszach wysłuchując kazań innych duchownych, krytycznie odnosząc się do ich poziomu merytorycznego i oratorskiego. Dlatego też spisywał swe kazania tematycznie, na okazję świąt kościelnych, by jako wzorce mogły służyć różnie wykształconemu klerowi parafialnemu. Sam pisał, że adresatem jego kazań jest kler, a nie profanum vulgus. Pod tym właśnie kątem dobierał tematykę swych kazań.
Do najcenniejszych zbiorów jego kazań należą cykle tematyczne:
1. De sapientia Dei - 114 kazań
2. De tempore et de sanctis - 94 kazania
3. Super Symbolum Nicenum - 51 kazań
4. Super Gloria
5. Liber conclusionum
6.. De vulneribus Redemtoria
Trzy kolekcje kazań maryjnych:
1. Super AVE
2. Super Magnificat
3. De BNVirgine
Dwie kolekcje chrystologiczne:
1. Homiliae de vulneribus Redemptoris
2. De icarnatione Christi
Trzy zbiory kazań indulgencyjno - penitencjalnych:
1. De octe beatudinibus
2. De materia indulgentiarum
3. De poenitentia
Wymienione zbiory, o nie wymienionej ilości kazań stanowią łącznie 188 testów.
We wszystkich kazaniach i pismach zajmował się podstawowymi problemami nauki katolickiej, którą ujmował w ramy praktycznej katechezy,
ale zawsze wolnej od obciążeń historycznej aktualizacji i związanych z nią fabułą treści. Kazania jego były zawsze wykończone kompozycyjnie, przekazywały na tle ówczesnej obyczajowości ponadczasową treść, którą kaznodziejowie mogli tak przerobić, by też służyła „nieoświeconym parafianom”.
Bogactwo tematyki i treści kazań oraz kunsztowność szaty językowej świadczą
o wrodzonej zdolności kultury językowej i wielkim talencie pisarskim. Znakomicie władał językiem łacińskim i polskim, wyrażając swe myśli w jasnym pod względem znaczeniowym i składniowym zdaniach, co nadaje jego twórczości oryginalnego kolorytu retorycznego.
Ogrom spuścizny pisarskiej budzi podziw i aż trudno uwierzyć, że mógł dokonać tego jeden człowiek, bo piśmiennictwo było ubocznym zajęciem mistrza ze Skalbmierza. Przecież wypełniał powołanie kapłańskie, pełnił funkcje kościelne i publiczne, zawsze wywiązywał się z obowiązków rektorskich i nauczycielskich, znajdował czas, by odwiedzać chorych i ubogich w lazaretach i hospicjach krakowskich, przynosząc im ulgę, pomoc i pocieszenie w cierpieniu. Całe jego życie i twórczość może stanowić i dziś wzorzec do naśladownictwa, zarówno dla osób świeckich, jak i duchownych. Działalność predykatorska była dobitnym przykładem zlewania się stylu klasycznego z treściami scholastycznymi z nowymi prądami humanistycznymi, z którymi Stanisław zetknął się w czasie trzykrotnego pobytu w Pradze, gdzie idee włoskiego Renesansu przenieśli florenccy augustianie.
Dlatego też w jego prozie następuje zwrot ku samemu człowiekowi, jego potrzebom.
Stanisławowi przyszło żyć i tworzyć w trudnych czasach, były to „mroki średniowieczne”, przełom XIV i XV wieku, przełom pomiędzy średniowieczną scholastyką i renesansowym humanizmem, a w tych czasach bardzo srogo sądzono za śmiałe i odważne poglądy.
W takiej sytuacji możemy Skalbmierczyka faktycznie umieścić w roli humanistycznego erudyty, wybitnego nauczyciela, gorliwego patrioty i społecznika, a nie tylko jako średniowiecznego dekretystę i konserwatywnego antyhusytę.
Dużo więcej możemy mówić o piśmiennictwie i twórczości, a niewiele więcej udaje się znaleźć faktów z życiorysu mistrza. Sam nie prowadził kroniki, ani też nie pisał pamiętników, nie mógł piastować wyższych urzędów, mimo posiadanego wykształcenia i predyspozycji, na jego biografii hamulcem był w tych czasach niski stan urodzenia, pochodzenie mieszczańskie.
Stanisław ze Skalbmierza zmarł 9 stycznia 1431 roku, podczas celebrowania mszy w katedrze na Wawelu. Tam też został pochowany, a nieznany pisarz katedralny, odnotowując jego nekrolog w krakowskim Kalendarzu napisał, że ten zmarły iurista ett theologus maximus był najczulszym ojcem ubogich i sierot, ojciec pełen pobożności, prawnik i teolog bardzo wielki. (orphanorum et pauperum pater piissimus), a Biblię studiował przez całe dorosłe życie.
Wielką szkodą jest to, że mało wiemy w jego biografii o czasach młodości tu w Skalbmierzu. Pomimo niskiego stanu osiągnął wiele więcej niż osoby żyjące w jego czasach.
Piotr Binkowski