Zapamiętamy Cię zawsze uśmiechniętą, otwartą, towarzyską, bezproblemową i pomocną. Twoja bogata osobowość, temperament, a nade wszystko pogoda ducha i humor były zaraźliwe. W dosłownym i pozytywnym tego słowa znaczeniu. Codziennie całą sobą wołałaś: „Tak dobrze jest żyć”. Wczoraj, jak zwykle, wstało słońce i długo czekało na Ciebie… długo czekało, aż przywitasz je jak co dzień uśmiechem, mimo ludzkich zmartwień i trosk, których przecież Tobie również, szczególnie w ostatnim czasie, nie brakowało. Na pewno pomyślało, że mocno zasnęłaś, że jeszcze wstaniesz, ale Ty tym razem zasnęłaś na zawsze, a nam – Ciebie i Twojego promienistego uśmiechu będzie bardzo brakowało...
Z ogromnym smutkiem i żalem przyjęliśmy wczoraj wiadomość o śmierci Pani Ewy Świerkosz – wiceprzewodniczącej stowarzyszenia Kół Gospodyń Wiejskich działających na terenie Gminy Skalbmierz, przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich w Szarbi Zwierzynieckiej, społeczniczki, artystki, animatorki życia społeczno-kulturalnego w naszej Gminie, dobrego człowieka.
Pani Ewa Świerkosz urodziła się 10 marca 1952 roku w Siemianowicach Śląskich. Większą część życia spędziła na Śląsku spełniając się zawodowo i rodzinnie jako żona, matka i babcia. Później miało być jeszcze piękniej. Spokojną emeryturę Pani Ewa zaplanowała spędzić u boku męża w Szarbi Zwierzynieckiej. Po przeprowadzce na ziemię skalbmierską, Pani Ewa w 2008 roku rozpoczęła swoją współpracę z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury w Skalbmierzu jako członkini Koła Gospodyń Wiejskich w Szarbi Zwierzynieckiej. Bardzo szybko rozszerzyła ją na inne pola aktywności. Była członkinią działającego przy MGOK chóru Primero Canto oraz zespołu folklorystycznego Rosiejowianki. Brała czynny udział w projektach realizowanych przez skalbmierski dom kultury, takich jak 800-lecie pierwszych zapisów o naszym mieście czy spektakl „Dzień Grozy Ognia i Krwi”. Była też jednym z filarów projektu realizowanego z grupą emerytów „Kopciuszek”. Jednak dziedziną, która najbardziej dawała upust talentowi Pani Ewy była działalność kabaretowa. Występy kabaretu Agentki 007, którego była niekwestionowaną gwiazdą, dawały jej ogromną radość i satysfakcję. Wszędzie spotykała się z pozytywnym odbiorem przez publiczność. Jeszcze nie tak dawno, Pani Ewa brawurowo wcieliła się w jedną z postaci w widowisku opartym na tradycyjnych „Herodach”, czym rozbawiła do łez śledzącą uważnie każdy jej ruch i wygłaszane kwestie publiczność. Ta dawała jej siłę. Mawiała, że „publiczność ją rozkręca i nakręca”. Była osobą, która wszędzie, gdzie tylko się pojawiała, zaznaczała swoją obecność i zostawiała po sobie ślad. Zostawiała go w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury, Kole Gospodyń Wiejskich, Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, Kazimierskim Stowarzyszeniu Amazonki, Grupie Teatralnej czy Klubie Senior+ – ślad, którego nie można zapomnieć i niczym zastąpić.
Twoja emerytura, którą postanowiłaś spędzić wśród naszej społeczności, wcale nie była czasem na odpoczynek. Nie, Ty nie lubiłaś się nudzić. Przecież tyle jeszcze trzeba było zobaczyć, tylu ludzi poznać, tyle kawałów i anegdot opowiedzieć, tylu „chłopów”, jak mawiałaś, obtańcować, tyle smacznych dań skosztować, tyle jeszcze całej siebie dać innym i tyle, tyle więcej… To wszystko Ci się Droga Ewuniu udało. Ta radość i dobro, które emanowały od Ciebie, ta cząstka tego czysto ludzkiego piękna, którą w naszym środowisku zasiałaś z nami przecież zostaną. O takich ludziach jak Ty, tak szybko się nie zapomina.
Jeszcze w lipcu przyjęłaś od nas zaproszenie do przygotowania krótkiego występu artystycznego na otwarcie Klubu Senior+. Jeszcze nie tak dawno pojawiłaś się na Rynku w Skalbmierzu i w Kielcach, by udzielić wywiadu i zachwalać z niespotykaną werwą życie, starość, a nawet choroby, które przecież nie były Ci obce, a które przyjmowałaś z tak dużą pokorą doszukując się w nich mimo wszystko jakiś plusów. Przyodziawszy się w swój nieodłączny w trakcie występów kapelusz, bo, jak mawiałaś „damą trzeba być zawsze” występując w roli Seniority Emeryty mówiłaś do nas wierszem: „(…) kiedy starości niemoc przychodzi, to lepiej się godzić ze strzykaniem kości i nie opowiadać o swojej starości (słabości). Zaciskając zęby z tym losem się pogódź i wszystkich wokoło chorobami nie nudź. (…) Dobra rada dla tych, którzy się starzeją: Niech zacisną zęby i z życia się śmieją! Kiedy wstaną rano - „części” pozbierają, niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają. Jeśli ich nazwiska tam nie figurują, to znaczy: że są zdrowi i dobrze się czują!”.
Droga Ewuniu – dziękujemy Ci za wszystko!
Cześć Twojej pamięci! Śpij spokojnie!
Rodzinie, najbliższym składamy szczere kondolencje oraz wyrazy głębokiego współczucia.
Ewa Świerkosz zmarła w niedzielę nad ranem w szpitalu w Starachowicach. Miała 69 lat. Trwają ustalenia dotyczące daty pogrzebu.